wzruszająca opowieść o odnajdywaniu siebie, może lekko przewidywalna, ale przyznam, że parę razy łezka mi się zakręciła w oku i nic nie zepsuło mi przyjemności w czytaniu tej historii... a zaczyna się prozaicznie, bo Brett Bohlinger ma w życiu wszystko... testament matki i zawarte w nim zapisy zmieniają na zawsze jej życie... i dobrze! :) polecam