no kurcze...zmęczyłam się ta książką, to na pewno przez tą pogodę i przesilenie wiosenne ;) po pierwszej obiecującej części ta mi się dłużyła, każda kolejna przygoda wydawała mi się wymyślona na siłę, im dalej tym nudniej, więcej chaosu, zero wyjaśnień, brak perspektyw na lepsze jutro, "dobrzy" bohaterowie ciągle mają pod górkę i ciągle nic im się nie udaje, deprymujące :] W dole. Bez światła. Bez dźwięku. Nie było słychać nawet bicia serca. Nic się nie ruszało, z wyjątkiem bladego robala, który dzielił z nią to straszliwe miejsce. Módl się za mnie Tanner, błagała Brittney. Módl się za mnie...